poniedziałek, 27 sierpnia 2012
sobota, 25 sierpnia 2012
wtorek, 21 sierpnia 2012
Hanny Łochockiej
CHLEWIKOWA ELEGANCJA
Powiedziała raz w chlewie
świńska mama do synka:
„Czemu ludzie, ja nie wiem,
Mówią: <<BRUDNA JAK ŚWINKA?>>
            <<ŚWIŃSKIE OCZKA>>, na przykład,
            Powie ktoś. Co to znaczy?
            Czy ich barwa niezwykła?
            Spoglądają inaczej?
<<ŚWIŃSKI RYJ>> w ludzkim świecie
Pogardliwą myśl kryje.
A my wiemy, że przecież
Nic milszego niż ryjek!
            <<ŚWIŃSTWA>> komuś ktoś robi
            czy <<PODKŁADA MU ŚWINIĘ>>.
            Wypraszamy to sobie!
            To obraza jest, czy nie?
<<NIE DŁUB W NOSIE! POBRUDZISZ
NOS JAK PROSIĘ- FE, BRZYDKO!>>
Czy my mamy nos, ludzie?
W ryjek pchamy kopytko?
            Kto zły albo niechlujny,
            Zaraz miano ma ŚWINI.
            Więc my, synku, spróbujmy
            Wielkie zmiany poczynić:
Niechaj nierogacizna
Z elegancji zasłynie.
Niechaj każdy dziś przyzna,
Że wytworne są świnie.
            Nie rozpychaj swych braci,
            gdy z koryta zajadasz,
            i nie pakuj w nie racic,
            bo to przykra jest wada.
Nie wyleguj się wiecznie
z brudną, sztywną szczecinką!
Bądź układny i grzeczny,
czysty, gładki… No, synku?”
            Syn ogonek zawinął,
            kwiknął: „Pewnie, że lepsze
            zamiast zwykłą być świnią-
            eleganckim być wieprzem.
Lecz dziś, mamo, po deszczu,
przez kwadransik lub dłużej
wytarzajmy się jeszcze
w tej największej kałuży…”           
środa, 15 sierpnia 2012
wtorek, 14 sierpnia 2012
na straganie BRZECHWA
Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
„Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze.”
„Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!”
Rzecze na to kalarepka:
„Spójrz na rzepę – ta jest krzepka!”
Groch po brzuszku rzepę klepie:
„Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?”
„Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka – z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może.”
„A to feler” -
Westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
„Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?”
Burak tylko nos zatyka:
„Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą.”
„A to feler” -
Westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
„Gdzie się pani tu gramoli?!”
„Nie bądź dla mnie taka wielka” -
Odpowiada jej brukselka.
„Widzieliście, jaka krewka!” -
Zaperzyła się marchewka.
„Niech rozsądzi nas kapusta!”
„Co, kapusta?! Głowa pusta?!”
A kapusta rzecze smutnie:
„Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!”
„A to feler” -
Westchnął seler.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)









