piątek, 27 stycznia 2012

fragmenty

[z niesfornego Pawełka]

























-Ja jestem grzeczniakiem, ciociu!
-Kim!? A dlaczego się nie czeszesz! Przecież włosy sterczą ci jak druty.
-Bo grzebień kłuje! A poza tym nie mam czasu.
-Ach tak. A wiesz że niedługo upodobnisz się do kosmika i może nawet zaczniesz odbierać kosmiczne fale i odkryjesz nową rasę w kosmicznej przestrzeni.
-Że co? A kto to jest ten kosmik?
-Oj, mali chłopcy często się w nie zamieniają, znasz małego Alberta?
-Nie.
-No właśnie bo nie zdążyłeś go poznać. Zniknął miesiąc temu. Oj to już będzie miesiąc, biedny chłopiec. Nie czesał się tylko tydzień, a zniknął na zawsze.
-Zniknął od nieczesania?! Oj coś ty ciociu….
-A wierz sobie, lub nie wierz. A Adaś? Ten z naprzeciwka. Sam go widziałeś. Chyba przed wczoraj albo nawet wczoraj popołudniu…. Nie wiadomo kiedy to się dzieje. Nie czeszesz się dzień, trzy, tydzień a potem nagle… niespodziewanie…..
-No dobra, tak na wszelki wypadek podaj mi grzebień, dobrze.
-Nie, może lepiej nie. Wiesz tak źle nie wyglądasz jeszcze, słoneczko. Poczekaj jeszcze z dwa, trzy dni, a potem zobaczymy.
-Nie lepiej nie. Pomożesz mi z tym czesaniem?

niedziela, 22 stycznia 2012

JEŻ, KTÓRY ZASPAŁ ze strony http://janbrzechwa.w.interia.pl/

o jeżu.....

JEŻ, KTÓRY ZASPAŁ
Na czubku sosny rozsiadł się szczygieł
I tak wydziwiał: - O, ile igieł!
Jak dużo igieł! Cóż to za wygląd?
Szkoda, że nie ma tu moich szczygląt,
Uśmiałyby się do łez na pewno
Widząc igłami pokryte drewno.

Odrzekła sosna: - Nie dotkniesz nas tym.
Sosna jest przecież drzewem iglastym;
Każde iglaste drzewo ma igły,
A to dla szczygłów twór niedościgły.

Część tej rozmowy podsłuchał jeż,
Pomyślał sobie: "Mam igły też,
Innymi słowy, jestem iglasty."
Podreptał szybko przez mchy i chwasty
Wołając: - Patrzcie, igły mi rosną,
Nie chcę być jeżem, stanę się sosną!
Już wiem, co zrobię: pobiegnę w puszczę
I tam korzenie w ziemię zapuszczę.

Niebawem w lesie zaczął ryć norę
W głąb gdzie sięgają korzenie spore,
Lecz gdy się zarył po czubek głowy,
Ziewnął i zapadł w swój sen zimowy.

Spał, aż się wreszcie zbudził na wiosnę.
Pomyślał: "Pewno wysoko rosnę..."
Wyszedł odetchnąć powietrzem świeżym.
A szczygieł szydzi: - Furt jesteś jeżem,
Jeżem - nie sosną! Zaspałeś trochę...
Jeśli chcesz piąć się, to nie bądź śpiochem.

sobota, 7 stycznia 2012

jeszcze KAPTUREK









 

  mieszka TU




     

















 a do babci trzeba iść, iść i iść przez LAS bo mieszka po jego drugiej stronie


















Pewnego dnia mama wysłała CZERWONEGO KAPTURKA do
babci z koszyczkiem pełnym smakołyków

czerwony kapturek szedł i szedł przez las aż nagle drogę zastąpił mu zły WILK 



 -co masz w koszyczku?- pyta głodny wilk.
-smakołyki które mam dla babci. właśnie do niej idę, bo mieszka sama na końcu las, ale nie wolno nikomu o tym mówić.
-to ja nikomu nie powiem, że mi nic nie mówiłaś, drogi CZERWONY KAPTURKU- powiedział wilk i zniknął równie szybko jak się pojawił.

czerwony kapturek ruszył przed siebie zapominając o spotkaniu z wilkiem.

CZERWONY KAPTUREK minął gęsty zagajnik i znalazł się przed domkiem babci. wszedł do środka i stanął przy drzwiach, czekając aż babcia coś powie. babcia zakaszlała, zazgrzytała i zapytała: "co masz w koszyczku, drogi czerwony kapturku?"

CZERWONY KAPTUREK nigdy nie słyszał żeby babcia miała taki głos. strapiona zapytała: czy nie jesteś chora, babciu, masz taki dziwny głos?"
-Nie! skądże! podejdź bliżej, drogi czerwony kapturku- odpowiedział głos spod kołdry. 
Dziewczynka się zbliżyła. 
Spod kołdry wysunęła się wielka głowa w czepku.

czerwony kapturek wykrzyknął: "Babciu, dlaczego masz takie wielkie włochate uszy?!"

-żeby cię lepiej słyszeć, drogi czerwony kapturku- odpowiedziała babcia.

-A dlaczego masz takie wielkie oczy?- zapytała dziewczynka.

 -żeby cię lepiej widzieć, drogi czerwony kapturku- znów zaskrzeczała babcia, ściskając czerwony płaszczyk.

-A dlaczego masz takie wielkie zęby?- wykrzyknęła przerażona dziewczynka ściśnięta w łapach złego wilka przebranego za babcię.

 -żeby cię zjeść, drogi CZERWONY KAPTURKU- zaśmiał się wilk.

W tej chwili w okienku pojawił się leśniczy, który błyskawicznie zadziałał: zdjął w trymiga z ramienia dwururkę i wypalił w sam środek wilka- ratując czerwonego kapturka przed pożarciem.


Leśniczy rozpruł wilczy brzuch i wyciągnął z niego babcię i wszyscy razem zjedli smakołyki przyniesione przez CZERWONEGO KAPTURKA. (zapominając o wilku)


                                                                                                                                           KONIEC


d z i ę k u j ę:) już w poście

DZIĘKUJĘ
WSZYSTKIM wszystkim odwiedzającym tę stronkę za obecność i wsparcie, miło jak ktoś zagląda chociaż na momencik:)
jest to motywujące i dlatego też coraz więcej obrazkuję i pokazuję

w przyszłym ROKU czyli formalnie od jutra zaczynam nową kartkę/ NOWY ROK i zmiany bo wiele się zmieniło i mimo że ten rok był bardzo udany to cieszę się że mija bo NOWY będzie jeszcze lepszy na pewno

do zobaczenia w 2 0 1 2

niedziela, 1 stycznia 2012

w co układają się LITERKI

one układają się w najróżniejsze kształty. To może być wszystko. Zabawa jest naprawdę fajna- szczególnie dla TYCH (małych) którzy dopiero przyswajają sobie LITERKOWY świat.

mamy pudełko  pełne LITEREK-   z jednych powstały obrazki a z drugich podpisy pod nimi
otwieramy to pudełko i widzimy kartoniki   a na nich dopiero LITERKI

dla przykładu SŁOŃ literkowy - czyli obrazek słoń z LITEREK składa się z 2 literek D: jedna to jego tułowie, druga to widoczne jedno ucho,  z 6 literek U: 4 to jego nogi a 2 to trąba i z 3 literek O które tworzą głowę, oko i źrenicę.