[z niesfornego Pawełka]
-Ja jestem grzeczniakiem, ciociu!
-Kim!? A dlaczego się nie czeszesz! Przecież włosy sterczą ci jak druty.
-Bo grzebień kłuje! A poza tym nie mam czasu.
-Ach tak. A wiesz że niedługo upodobnisz się do kosmika i może nawet zaczniesz odbierać kosmiczne fale i odkryjesz nową rasę w kosmicznej przestrzeni.
-Że co? A kto to jest ten kosmik?
-Oj, mali chłopcy często się w nie zamieniają, znasz małego Alberta?
-Nie.
-No właśnie bo nie zdążyłeś go poznać. Zniknął miesiąc temu. Oj to już będzie miesiąc, biedny chłopiec. Nie czesał się tylko tydzień, a zniknął na zawsze.
-Zniknął od nieczesania?! Oj coś ty ciociu….
-A wierz sobie, lub nie wierz. A Adaś? Ten z naprzeciwka. Sam go widziałeś. Chyba przed wczoraj albo nawet wczoraj popołudniu…. Nie wiadomo kiedy to się dzieje. Nie czeszesz się dzień, trzy, tydzień a potem nagle… niespodziewanie…..
-No dobra, tak na wszelki wypadek podaj mi grzebień, dobrze.
-Nie, może lepiej nie. Wiesz tak źle nie wyglądasz jeszcze, słoneczko. Poczekaj jeszcze z dwa, trzy dni, a potem zobaczymy.
-Nie lepiej nie. Pomożesz mi z tym czesaniem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz